czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 1



Mercela:
Mężczyzna usiadł blisko mnie, zbyt blisko. Zamówił Jacka Daniels’a z Colą, nie ukrywam, że oczekiwałam jakiegoś ruchu w moją stronę. Może był zbyt natarczywy, ale naprawdę przystojny i pociągający. Wydawał mi się dosyć znajomy.
Był bardzo wysoki, miał długie nogi, sięgały one mniej więcej do mojego pępka. Lekki zarost świetnie komponował się z idealnie ułożoną fryzurą. Miał piękne zielone oczy i oliwkową cerę. Sprane jeansy w połączeniu ze skórzaną kurtką, dawały mu nieco zadziorności. Niestety cały efekt został zepsuty źle dobranymi conversami. Przyzwyczaiłam się do tego, że mężczyźni nie umieją się ubrać, no może oprócz Bartmana. Zawsze umie się dobrze odziać, ale cóż z tego? Niestety to zapatrzona w siebie gwiazdka. Nie wiem jak Laura może spędzać z nim co drugą nockę. Z głębokich przemyśleń wyrwał mnie głos nieznajomego.                                                                                                                     –Dlaczego tak mi się przyglądasz?-ach tak, przecież cały czas się na niego patrzyłam.                                                                                                                –Przypominasz mi kogoś.-uff wybrnęłam.                                                                                                                                         –Może pewnego siatkarza? Fabiana Drzyzgę kojarzysz?                                                                                                                                       - Od początku wiedziałam kim jesteś.-dobra nie wiedziałam, ale on nie musi o tym wiedzieć.                                                                                                                   – Jestem Fabio.-przedstawił się, przy czym zabawnie poruszał brwiami, pewnie miało to wyglądać inaczej                                                                                                                                                                                - Marcela- zrobiłam to samo i spytałam-co tu robisz?                                                                                                                                                                    -Przyszedłem wyrwać jakąś dupeczkę. Wiesz piątek jest, trzeba się zabawić.                                                                                                                       –Co kurwa?!
Wylałam calą zawartość mojego drinka na jego drogą skórę. Wyszłam pośpiesznie z klubu lekko uśmiechając się do Dominika, mojego ulubionego ochroniarza. Co mi strzeliło do głowy, żeby iść do klubu oddalonego o jakieś 4 km od mojego mieszkania? Jaka ja jestem głupia.                                                                                                                                                                                                –Gorzej już być nie może!- wykrzyknęłam zdenerwowana, chyba zbyt głośno, bo lunął deszcz. Ja to mam pecha, jestem w cienkiej bokserce i to jeszcze bez stanika. Już mam całą przemoczoną bluzkę, dobrze, że jest ciemno to nie widać moich cycków. Stanęłam na przejściu dla pieszych i czekałam na zielone światło. Podjechało ładne czarne Audi i zasłoniło mi drogę. Uchyliła się szyba, a zza niej wyjrzał Fabian. Ominęłam samochód i przyśpieszyłam kroku. Nie miałam ochoty oglądać jego twarzy.
-Ej czekaj!- zawołał mnie.- O co ci chodzi?!
-Daj sobie spokój, idź wyrywać dupy. Może któraś Cię zechce.- Skończyłam, włożyłam słuchawki w uszy, to co, że nic z nich nie leciało. Weszłam do taksówki stojącej na poboczu.
-Jest wolna?- spytałam kierowcy. Starszy taksówkarz pokiwał twierdząco głową i spytał się o adres.- Osiedle leśne 10D/3- powiedziałam, a kierowca pośpiesznie wjechał na drogę. Kiedy dojechaliśmy, dałam mu należną kwotę i podziękowałam.
Weszłam do windy i zobaczyłam ubierającego się Bartmana z jakimś kolesiem.
- Cześć Marcia!
- Mówiłam żebyś tak na mnie mówił ciołku!
-Hmm, fajne cycki.- Popatrzyłam chwilę na niego, potem na mój biust. Dopiero teraz zorientowałam się, że jestem w przemoczonej bokserce i to bez stanika. – Nie wiedziałem, że masz takie duże, musisz częściej ubierać obcisłe koszulki.- zaraz mu przywalę.
-Proszę- Kolega Zbigniewa dał mi swoją kurtkę- Zakryj się, Zibi i tak się dzisiaj wystarczająco naoglądał.- Uśmiechnął się zabójczo i spojrzał z politowaniem na Bartmana. Przywdziałam jego kurtkę.
-Ej, Barszczman!- zawsze tak na niego mówię, gdy mnie denerwuje – Ja przynajmniej nie siedze w samych bokserkach w windzie!- zaczęłam się z niego śmiać, a on odwrócił się i skończył ubierać.
-Paul jestem- przedstawił mi się kolega ZB9.
-Marcela- uśmiechnęłam się lekko – Moje piętro musze już iść- oddałam jego kurtkę, pożegnałam się i wyszłam z windy.

Laura:
Zibi już chyba nie wróci, zapaliłam ponownie mojego LM’a i dokończyłam go. Zaczęłam się ubierać i ogarnęłam ten burdel w pokoju. Wyłączyłam muzykę, która zaczęła mnie powoli irytować. Usłyszałam dźwięk połączenia przychodzącego w moim telefonie. Zaczęłam go szukać po całym mieszkaniu. Nie ma go.
 -No tak, przecież wleciał mi pod łóżko.- wślizgnęłam się pod mebel i wyciągnęłam moją zgubę.- Ocho, mama.
- Halo!
------------
- Ale jak to?!- Fuck, moi rodzice chcą przyjechać do Rzeszowa jutro.
------------
- Mamy wyjazd w góry z moją grupą, przecież Ci mówiłam!- uda się, uda się, uda się!
------------
- Wracamy w niedziele, ja może wpadnę do was w następnym tygodniu.
------------
- Dobra, pa.
Uff, udało się. Nie dałabym rady ogarnąć tego syfu przez noc, nawet jakby mi Marcela pomogła. Ktoś wszedł do domu, albo Bartman albo Marcelina.
- Hej, co tak długo?- spytałam się przyjaciółki- o kurwa co ci się stało?- stała w drzwiach cała przemoczona, bez stanika, z rozmazanym makijażem.- Czuje, że niezła imprezka była.
- Spadaj. Byłam w klubie i zgadnij kogo spotkałam?
- Budynek zamienił się w akwarium i podrywałaś rybkę mini mini?
- Ty to jednak masz coś na umyśle.- popatrzyła na mnie z politowaniem – Spotkałam super, ekstra zajebistego Fabiana Drzyzgę!
- To nie rozumiem dlaczego jesteś taka wkurwiona.
-Ty to rzeczywiście jesteś mało inteligentna. Pasujesz do Bartmana. Hahahaha.
- Wiesz co robie z Bartmanem jak do mnie przychodzi?
- No seksicie się.
-Zgadłaś! Bzykamy się na łóżku, prawie kończymy i ktoś wszedł do domu. Myślałam, że to ty, ale w drzwiach od mojej sypialni pojawił się jakiś wkurzony gościu. Kompletnie go nie kojarzyłam, a Zibi wstał i wyszedł z nim. O co w tym chodzi?
-Hahahhahaha, spotkałam ich w windzie. Zjeb się tam ubierał, a ten gościu to Paul. Pożyczył mi kurtkę jak twój kochanek śmiał się z moich cycków.
- Trzeba było stanik założyć.
- To nie ja chodzę na imprezy bez majtek.- dobra teraz to mnie zgasiła.
- Ty to lepiej powiedz mi o co chodzi z tym Fabianem.
- Nie ważne, pojebany człowiek. Gorszy niż Barszczman nawet.
- Dobra idę pod prysznic.- Jak powiedziałam tak zrobiłam. Włączyłam muzykę i weszłam do kabiny. Tak, mamy głośniki w łazience, wiem dziwne, ale zawsze używamy ich podczas korzystania z toalety.
Dokładnie się umyłam i zaczęłam wklepywać drogie balsamy. Mam na tym punkcie bzika, zawsze wieczorem i rano smaruję się różnego rodzaju kremami. Lubię to, czuję się wtedy taka zadbana. Kiedy wszystko wsiąkło w moją skórę, założyłam swoją ulubioną koszulę nocną i wyszłam z łazienki. Udałam się do mojej sypialni i szybko odeszłam w krainę Morfeusza.

______________________________________________________________________________ Hej, hej, hej! Jak Wam się podoba? Mój pierwszy rozdział, nie wiem czy nie za krótki. Następnym razem postaram się więcej napisać. Jest nas coraz więcej!
Jeśli chcesz być informowanym o nowych rozdziałach napisz na mojego twittera. (@donieek)
Pozdrawiam! 
PS: Tekst inaczej jest ułożony w zależności od ustawień monitora. Także jeżeli jakiś akapit jest bardziej oddalony, a dialog rozsypany to tylko i wyłącznie wina ustawień monitora :)

7 komentarzy:

  1. robi sie coraz ciekawiej :> a Zbyszek to już przechodzi samego siebie z tym ubieraniem w windzie ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakieś prawa autorskie musze sobie zastrzec do Barszczmana xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się, takie inne opowiadanie, ostrzejsze :D Dla mnie super, czekam na kolejne rozdziały :) Informuj mnie o nich http://volleyball-love-story-zb9.blogspot.com/ (możesz także trochę poczytać moich :D). :) + też mam tt, @sportismylife :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No coraz ciekawiej, a to dopiero początek :) Fabian chyba za dużo czasu z Zibim spędza -,- No i "Barszczman"...genialne! Super rozdział i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie jest rozsypane, chyba muszę ogarnąć monitor. :)
    generalnie mi się podoba, nie jakieś oklepane, ciekawy pomysł. a za Barszczmana masz u mnie ogromnego plusa! :) hm, lubię go w takiej niegrzecznej wersji, a jeszcze bardziej lubię nasze zadziorne bohaterki. charakterki to mają niezłe, tak samo jak i spędzanie wolnego czasu. ja to bym się z chęcią z Laurą zamieniła. :P
    pozdrawiam, czekam na kolejny. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie no, całkiem ciekawe xd haha, niektóre akcje mnie rozwaliły. nie będę wymieniać już jakie, bo to bez sensu.
    czekam na następny!:D

    OdpowiedzUsuń