wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 13

Marcela:
Właśnie wstałam, przydałoby się zwlec z tego łóżka, bo mało czasu zostało. Wyszłam ze swojego pokoju i poszłam do Laury.
- Laura, wstawaj. – Powiedziałam lekko potrząsając jej ramieniem.
- Jeszcze chwilkę, proszę.
- Nie mamy czasu, dzisiaj do rodziców jedziemy, pamiętasz?
-Fuck! Zapomniałam. – Popatrzyłam na nią z politowaniem.
- Dobra, budź się. Ja idę zrobić śniadanie. – I wyszłam.
Otworzyłam lodówkę i kompletnie nie wiedziałam co zrobić do jedzenia. Postawiłam na jajecznicę z pomidorami. Usmażenie nie zajęło mi zbyt dużo czasu, więc zrobiłam jeszcze kawę. Chapnęłam trochę, zostawiłam porcję dla Laury i poszłam pod prysznic.
Jadę do rodziców także muszę ubrać w miarę grzecznie i najlepiej nie malować. Założyłam czarne obcisłe rurki i białą koszulę bez rękawów. Na twarz nałożyłam sam podkład i tusz. Włosy rozpuściłam i wyprostowałam jak zawsze.
Wyszłam z łazienki po około godzinie, Laura była już najedzona, czyli zadowolona.
- Łazienka wolna. – Powiedziałam i wyszłam z Julką na szybki spacer, właściwie tylko przed blok żeby mogła załatwić potrzeby.

Laura:
Zimny prysznic jest jak zbawienie! Uwielbiam jak lodowata woda aż mrozi moje ciało. Niestety, wszystko co przyjemne szybko się kończy. Nie wzięłam ze sobą ubrania więc musiałam wyjść po nie z łazienki. Nie owijałam się ręcznikiem, bo przecież Marceli się nie wstydzę.
Niestety było to błędem, na kanapie w naszym salonie siedział Lotman. Szybko pobiegłam do swojego pokoju, ale chyba jednak zostałam zauważona. Nie wiedziałam co zrobić z tą sytuacjom, więc jak zawsze to zignorowałam. Kompletnie nie wiedziała w co się ubrać, nie mogło być zbyt wyzywająco, a grzecznych ubrań to raczej nie mam. Założyłam bordową koszulkę na ramiączka i wcisnęłam czarną obcisłą spódniczkę do połowy ud. Mama mi ją sprawiła na imieniny, także bez ryzyka. Pofalowałam lekko włosy i delikatnie się umalowałam.
Bałam się wyjść z pokoju, ale chyba kiedyś musiałam. Przywdziałam sztuczny uśmiech na buźkę i delikatnie otworzyłam drzwi. Paula w salonie nie była, siedziała sama Marcela.
- Czy mi się zdawało, czy był tu Lotman? – Spytałam. Marcela spojrzała na mnie tłumiąc śmiech.
- Lotman jest w kuchni! – Wykrzyknął… Paul?! Pacnęłam się w głowę, a moja przyjaciółka nie wytrzymała i wybuchała śmiechem.
- Ale ty jesteś głupia. – Powiedziała.
- Nie głupsza od ciebie. – Pokazałam jej języka. – Paul, przepraszam cię, ale musimy już jechać.
- Ładnie wyglądasz, chociaż bez tych ubrań było lepiej. – Uśmiechnął się uwodzicielsko, a ja spaliłam buraka. – Jasne, ja już idę. – Przeszedł obok mnie i musnął moją dłoń. Usłyszałam jak zamyka drzwi.
- Po co on tu przyszedł?
- Spotkałam go jak byłam z Julką, wpadł na kawę. Nie denerwuj się.
- Dobra tam.
- Trochę za krótka ta spódniczka na wyjazd do rodziców. – Powiedziała Marcela.
- Od mamy ją dostałam. – Uśmiechnęłam się.
- Chyba, że tak. Jedziemy moim samochodem czy twoim?
- Obojętne, moim możemy. – Wzięłam kluczyki do mojego Volvo i ruszyłyśmy w drogę.

Marcela:
Byliśmy już prawie na miejscu kiedy Laurze zadzwonił telefon.
- Odbierzesz? – Poprosiła. – Najlepiej włącz na głośnik.
- Okej. – Zrobiłam to o co prosiła. – Halo.
- Siemanko! – Wykrzyknął jakiś męski głos w słuchawce.
- Cześć Endrju! – Dzwonił Wronka, chodziliśmy do tej samej szkoły i się dalej przyjaźnimy.
- Dziewczynki moje kochane, co powiedzie na jakieś wspólne wakacje? Karol zarezerwował dom na Ibizie i szukamy kogoś kto by z nami poleciał.
- Mówiąc szczerze to to jest bardzo dobry pomysł. Właśnie jedziemy do rodziców w tej kwestii. – Powiedziałam ze śmiechem. – A kto ma jechać?
- Nie martwcie się, dobre dupeczki będą.
- Ten to jak zawsze. – Powiedziała Laura. – Powiedz, bo nie pojedziemy.
- No dobrze. – Powiedział zrezygnowany. – Wiadomo, że ja, Kłosik z Olą, Biku z tą swoją laseczką i mój zastępca z Delecty.
- Czyli? – Spytałam dokładniej.
- No Janek Nowakowski. Hmm… Laura, weź swoją siostrę żeby nam się nie nudził młody. Hehe.
- My jesteśmy na tak, ale nie wiem czy rodzice mi Dagę puszczą.
- Nie no, możemy ją wziąć, przecież ma już 17 lat. – Przekonywałam Laurę. – A jak koszty?
- Płacicie tylko za lot, za domek buźkami płacicie.
- Oj Wronka! Ile za głowę?
- Przeliczałem to jeśli Dagmara by jechała to 60 euro za jednego, jeśli nie to 80 euro.
- Co tak tanio?
- Bo to są jacyś znajomi Bika i tylko za prąd i wodę płacimy, a tam ceny stałe.
- My jesteśmy za, tylko jak kasę zdobędziemy. Wieczorem do ciebie zadzwonimy i się z ekipą na jakieś spotkanie umówić. – Powiedziała Laura.
- To na razie piękne!
- Paa. – Odpowiedziałyśmy niemal równocześnie.
- Awwww, ale zajebioza. – Cieszyłam się niesamowicie. – Wiesz jakie tam są dupeczki???
- Wyobrażam sobie, mam tylko nadzieje, że fundusze dostaniemy. Miło, że Andrzej o nas pomyślał.
- On zawsze o nas myśli, pamiętasz jak nas zawsze bronił itd.?
-Haha pamiętam. Albo jak z nim i z Karolem pierwszy raz paliliśmy w Lidlowskiej toalecie. – Powiedziała, aż mi się normalnie łezka w oku zakręciła.
- Tak wracając, to kojarzysz tego Janka?
- To ten co w juniorach grał niedawno, oglądałyśmy transmisje przecież.
- Nie wiem. Mniejsza o to, do kogo najpierw miałyśmy jechać?
- Do moich, Dagę musimy na stronę porwać i spytać czy w ogóle chce.
- Na pewno będzie chcieć. – Powiedziałam i wyszłyśmy z auta.
- Jak ja bym chciała żeby Andrzej grał w Rzeszowie, tak cholernie za nim tęsknie. – Zadzwoniłyśmy do drzwi domu rodzinnego Laury.
- Wiesz, że ja też bym chciała. – I drzwi otworzyła prawie pięćdziesięcioletnia kobieta.
- To wy do rodzinnego domu pukacie? Dziewczynki! – Mimo, że z Laurą rodzeństwem nie byłyśmy to nasze matki traktowały nas jak córki. – Niech ja was przytulę. – Zrobiła to co powiedziała. – Wejdźcie.
Weszłyśmy do wielkiego piętrowego domu.
- Mamo? Gdzie Dagmara? – Pierwsze co to spytałam o siostrę.
- U siebie, idźcie do niej, a ja zupę podgrzeję. Tata też niedługo będzie.

Laura:
Idziemy do jej pokoju, nigdy nie lubiłam tych dębowych schodów. Często z nich spadałam, weszłyśmy do pierwszego pokoju od lewej. Na łóżku leżała ciemnowłosa dziewczyna i słuchała muzyki, była to Daga.
 Gust i figurę odziedziczyła na szczęście po mnie. Tylko, ze była sporo wyższa, ponad 180 cm wzrostu to nawet dobry wzrost jak dla siatkarki, tym bardziej, że była bardzo skoczna. Trzymam za nią kciuki, jeszcze zasili kręgi naszej reprezentacji.
Czekałyśmy aż nas zauważy, jednak na to się nie zapowiadało. Marcela wyjęła jej słuchawkę z ucha. Daga się wzdrygnęła.
- Dziewczyny! – Wykrzyknęła przytuliła nas. – Jak tam żyjecie?
- My? Dobrze! Raczej ciebie powinnyśmy spytać. – Powiedziała Marcela.
- Mniejsza o to, nie w tym celu tu przyjechałyśmy. – Uśmiechnęłam się.
- Ooo! Już się cieszę!
-Usiądźmy. – Ocho, Marcela zaczyna swój słowotok. – Chcemy cię wziąć na wakacje, na Ibize. – Moja siostra się zdziwiła.
- Na ile, z kim, za ile, kiedy? – Powiedziała podjarana.
- Na ile i na kiedy to nie wiemy jeszcze. 60 Euro na głowę plus bilet lotniczy.
- A kto będzie? Powiedzcie mi wreszcie!
- My, Wronka, Kłosik z Olą, Biku ze swoją dziewczyną i Janek Nowakowski.
- Jaki Biku? Jaki Janek? WTF?!
- Kuba Bik, libero AZSu, taki nasz kolega. A Janek? Same go nie znamy, jakiś młody siatkarz. Będziesz miała co robić. – I obie z Marcelą charakterystycznie poruszałyśmy brwiami.
- Aaa, Kube to ogarniam, ale tego Nowakowskiego nie.
- To co, jesteś chętna?

- Jeszcze pytacie? Wszystko zależy od rodziców!

____________________________________________________________________
Witam Was! 
Mamy pechową trzynastkę, mam nadzieję, że Wam się spodoba. Jak myślicie rodzice puszą dziewczyny czy nie? Sama nie wiem jak to ułożę xD Zastanawiam się czy nie wprowadzić punktu widzenia Dagmary, wszystko zależy od Was. 
Nie wiem jak długie będzie to opowiadanie, na pewno dalej niż bliżej końca. 
Wróciłam do Polski i mówiąc szczerze to jest tu cieplej niż na Majorce. Nie dam rady więcej napisać, bo jak dal mnie jest zbyt gorącu. Chcę zimę!
Instagram twitter moje zdjęcia
Pozdrawiam,
Donieek!

5 komentarzy:

  1. Ciekawie :D Czeka już na kolejny :) Zapraszam także do mnie- remember-onelife.blogspot.com Nowe, pierwsze opowiadanie. Będzie fajnie jeśli zajrzysz i skomentujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, fajnie. Szykują się fajne rozdziały (nie mówiąc że ten nie jest). Lubie tego bloga, jest bardzo kontrowersyjny.
    Pozdrawiam Kasia:*
    +jak możesz to wpadnij do mnie. http://uczuciowyblok.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. na pewno rodzice je puszczą! inaczej byłoby nudno:D
    koniecznie dawaj perspektywę Dagmary!:D będą dłuższe rozdziały:D

    czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny, fajny.
    Pojawia się Janek. ;D lubie to. ;3
    #takjestemhotką.
    Mam nadzieję, że rodzice ją puszczą. ;D

    czekam na kolejny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń