Marcela:
Właśnie wstałam, przydałoby się zwlec
z tego łóżka, bo mało czasu zostało. Wyszłam ze swojego pokoju i poszłam do
Laury.
- Laura, wstawaj. – Powiedziałam
lekko potrząsając jej ramieniem.
- Jeszcze chwilkę, proszę.
- Nie mamy czasu, dzisiaj do rodziców
jedziemy, pamiętasz?
-Fuck! Zapomniałam. – Popatrzyłam na
nią z politowaniem.
- Dobra, budź się. Ja idę zrobić
śniadanie. – I wyszłam.
Otworzyłam lodówkę i kompletnie nie
wiedziałam co zrobić do jedzenia. Postawiłam na jajecznicę z pomidorami.
Usmażenie nie zajęło mi zbyt dużo czasu, więc zrobiłam jeszcze kawę. Chapnęłam
trochę, zostawiłam porcję dla Laury i poszłam pod prysznic.
Jadę do rodziców także muszę ubrać w
miarę grzecznie i najlepiej nie malować. Założyłam czarne obcisłe rurki i białą
koszulę bez rękawów. Na twarz nałożyłam sam podkład i tusz. Włosy rozpuściłam i
wyprostowałam jak zawsze.
Wyszłam z łazienki po około godzinie,
Laura była już najedzona, czyli zadowolona.
- Łazienka wolna. – Powiedziałam i
wyszłam z Julką na szybki spacer, właściwie tylko przed blok żeby mogła
załatwić potrzeby.
Laura:
Zimny prysznic jest jak zbawienie!
Uwielbiam jak lodowata woda aż mrozi moje ciało. Niestety, wszystko co
przyjemne szybko się kończy. Nie wzięłam ze sobą ubrania więc musiałam wyjść po
nie z łazienki. Nie owijałam się ręcznikiem, bo przecież Marceli się nie
wstydzę.
Niestety było to błędem, na kanapie w
naszym salonie siedział Lotman. Szybko pobiegłam do swojego pokoju, ale chyba
jednak zostałam zauważona. Nie wiedziałam co zrobić z tą sytuacjom, więc jak
zawsze to zignorowałam. Kompletnie nie wiedziała w co się ubrać, nie mogło być
zbyt wyzywająco, a grzecznych ubrań to raczej nie mam. Założyłam bordową
koszulkę na ramiączka i wcisnęłam czarną obcisłą spódniczkę do połowy ud. Mama
mi ją sprawiła na imieniny, także bez ryzyka. Pofalowałam lekko włosy i
delikatnie się umalowałam.
Bałam się wyjść z pokoju, ale chyba
kiedyś musiałam. Przywdziałam sztuczny uśmiech na buźkę i delikatnie otworzyłam
drzwi. Paula w salonie nie była, siedziała sama Marcela.
- Czy mi się zdawało, czy był tu
Lotman? – Spytałam. Marcela spojrzała na mnie tłumiąc śmiech.
- Lotman jest w kuchni! – Wykrzyknął…
Paul?! Pacnęłam się w głowę, a moja przyjaciółka nie wytrzymała i wybuchała
śmiechem.
- Ale ty jesteś głupia. –
Powiedziała.
- Nie głupsza od ciebie. – Pokazałam
jej języka. – Paul, przepraszam cię, ale musimy już jechać.
- Ładnie wyglądasz, chociaż bez tych
ubrań było lepiej. – Uśmiechnął się uwodzicielsko, a ja spaliłam buraka. –
Jasne, ja już idę. – Przeszedł obok mnie i musnął moją dłoń. Usłyszałam
jak zamyka drzwi.
- Po co on tu przyszedł?
- Spotkałam go jak byłam z Julką,
wpadł na kawę. Nie denerwuj się.
- Dobra tam.
- Trochę za krótka ta spódniczka na
wyjazd do rodziców. – Powiedziała Marcela.
- Od mamy ją dostałam. – Uśmiechnęłam
się.
- Chyba, że tak. Jedziemy moim
samochodem czy twoim?
- Obojętne, moim możemy. – Wzięłam kluczyki
do mojego Volvo i ruszyłyśmy w drogę.
Marcela:
Byliśmy już prawie na miejscu kiedy
Laurze zadzwonił telefon.
- Odbierzesz? – Poprosiła. –
Najlepiej włącz na głośnik.
- Okej. – Zrobiłam to o co prosiła. –
Halo.
- Siemanko! – Wykrzyknął jakiś męski
głos w słuchawce.
- Cześć Endrju! – Dzwonił Wronka,
chodziliśmy do tej samej szkoły i się dalej przyjaźnimy.
- Dziewczynki moje kochane, co
powiedzie na jakieś wspólne wakacje? Karol zarezerwował dom na Ibizie i szukamy
kogoś kto by z nami poleciał.
- Mówiąc szczerze to to jest bardzo
dobry pomysł. Właśnie jedziemy do rodziców w tej kwestii. – Powiedziałam ze
śmiechem. – A kto ma jechać?
- Nie martwcie się, dobre dupeczki
będą.
- Ten to jak zawsze. – Powiedziała Laura.
– Powiedz, bo nie pojedziemy.
- No dobrze. – Powiedział zrezygnowany.
– Wiadomo, że ja, Kłosik z Olą, Biku z tą swoją laseczką i mój zastępca z
Delecty.
- Czyli? – Spytałam dokładniej.
- No Janek Nowakowski. Hmm… Laura,
weź swoją siostrę żeby nam się nie nudził młody. Hehe.
- My jesteśmy na tak, ale nie wiem
czy rodzice mi Dagę puszczą.
- Nie no, możemy ją wziąć, przecież
ma już 17 lat. – Przekonywałam Laurę. – A jak koszty?
- Płacicie tylko za lot, za domek
buźkami płacicie.
- Oj Wronka! Ile za głowę?
- Przeliczałem to jeśli Dagmara by
jechała to 60 euro za jednego, jeśli nie to 80 euro.
- Co tak tanio?
- Bo to są jacyś znajomi Bika i tylko
za prąd i wodę płacimy, a tam ceny stałe.
- My jesteśmy za, tylko jak kasę
zdobędziemy. Wieczorem do ciebie zadzwonimy i się z ekipą na jakieś
spotkanie umówić. – Powiedziała Laura.
- To na razie piękne!
- Paa. – Odpowiedziałyśmy niemal
równocześnie.
- Awwww, ale zajebioza. – Cieszyłam się
niesamowicie. – Wiesz jakie tam są dupeczki???
- Wyobrażam sobie, mam tylko
nadzieje, że fundusze dostaniemy. Miło, że Andrzej o nas pomyślał.
- On zawsze o nas myśli, pamiętasz
jak nas zawsze bronił itd.?
-Haha pamiętam. Albo jak z nim i z
Karolem pierwszy raz paliliśmy w Lidlowskiej toalecie. – Powiedziała, aż mi się
normalnie łezka w oku zakręciła.
- Tak wracając, to kojarzysz tego
Janka?
- To ten co w juniorach grał
niedawno, oglądałyśmy transmisje przecież.
- Nie wiem. Mniejsza o to, do kogo
najpierw miałyśmy jechać?
- Do moich, Dagę musimy na stronę
porwać i spytać czy w ogóle chce.
- Na pewno będzie chcieć. –
Powiedziałam i wyszłyśmy z auta.
- Jak ja bym chciała żeby Andrzej
grał w Rzeszowie, tak cholernie za nim tęsknie. – Zadzwoniłyśmy do drzwi domu
rodzinnego Laury.
- Wiesz, że ja też bym chciała. – I drzwi
otworzyła prawie pięćdziesięcioletnia kobieta.
- To wy do rodzinnego domu pukacie?
Dziewczynki! – Mimo, że z Laurą rodzeństwem nie byłyśmy to nasze matki
traktowały nas jak córki. – Niech ja was przytulę. – Zrobiła to co powiedziała.
– Wejdźcie.
Weszłyśmy do wielkiego piętrowego
domu.
- Mamo? Gdzie Dagmara? – Pierwsze co
to spytałam o siostrę.
- U siebie, idźcie do niej, a ja zupę
podgrzeję. Tata też niedługo będzie.
Laura:
Idziemy do jej pokoju, nigdy nie
lubiłam tych dębowych schodów. Często z nich spadałam, weszłyśmy do pierwszego
pokoju od lewej. Na łóżku leżała ciemnowłosa dziewczyna i słuchała muzyki, była
to Daga.
Gust i figurę odziedziczyła na szczęście po
mnie. Tylko, ze była sporo wyższa, ponad 180 cm wzrostu to nawet dobry wzrost
jak dla siatkarki, tym bardziej, że była bardzo skoczna. Trzymam za nią kciuki,
jeszcze zasili kręgi naszej reprezentacji.
Czekałyśmy aż nas zauważy, jednak na
to się nie zapowiadało. Marcela wyjęła jej słuchawkę z ucha. Daga się wzdrygnęła.
- Dziewczyny! – Wykrzyknęła przytuliła
nas. – Jak tam żyjecie?
- My? Dobrze! Raczej ciebie
powinnyśmy spytać. – Powiedziała Marcela.
- Mniejsza o to, nie w tym celu tu
przyjechałyśmy. – Uśmiechnęłam się.
- Ooo! Już się cieszę!
-Usiądźmy. – Ocho, Marcela zaczyna
swój słowotok. – Chcemy cię wziąć na wakacje, na Ibize. – Moja siostra się
zdziwiła.
- Na ile, z kim, za ile, kiedy? –
Powiedziała podjarana.
- Na ile i na kiedy to nie wiemy
jeszcze. 60 Euro na głowę plus bilet lotniczy.
- A kto będzie? Powiedzcie mi
wreszcie!
- My, Wronka, Kłosik z Olą, Biku ze
swoją dziewczyną i Janek Nowakowski.
- Jaki Biku? Jaki Janek? WTF?!
- Kuba Bik, libero AZSu, taki nasz
kolega. A Janek? Same go nie znamy, jakiś młody siatkarz. Będziesz miała co
robić. – I obie z Marcelą charakterystycznie poruszałyśmy brwiami.
- Aaa, Kube to ogarniam, ale tego
Nowakowskiego nie.
- To co, jesteś chętna?
- Jeszcze pytacie? Wszystko zależy od
rodziców!
____________________________________________________________________
Witam Was!
Mamy pechową trzynastkę, mam nadzieję, że Wam się spodoba. Jak myślicie rodzice puszą dziewczyny czy nie? Sama nie wiem jak to ułożę xD Zastanawiam się czy nie wprowadzić punktu widzenia Dagmary, wszystko zależy od Was.
Nie wiem jak długie będzie to opowiadanie, na pewno dalej niż bliżej końca.
Wróciłam do Polski i mówiąc szczerze to jest tu cieplej niż na Majorce. Nie dam rady więcej napisać, bo jak dal mnie jest zbyt gorącu. Chcę zimę!
Instagram twitter moje zdjęcia
Pozdrawiam,
Donieek!
Pozdrawiam,
Donieek!
Ciekawie :D Czeka już na kolejny :) Zapraszam także do mnie- remember-onelife.blogspot.com Nowe, pierwsze opowiadanie. Będzie fajnie jeśli zajrzysz i skomentujesz ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie. Szykują się fajne rozdziały (nie mówiąc że ten nie jest). Lubie tego bloga, jest bardzo kontrowersyjny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia:*
+jak możesz to wpadnij do mnie. http://uczuciowyblok.blogspot.com/
na pewno rodzice je puszczą! inaczej byłoby nudno:D
OdpowiedzUsuńkoniecznie dawaj perspektywę Dagmary!:D będą dłuższe rozdziały:D
czekam na następny!
fajny, fajny.
OdpowiedzUsuńPojawia się Janek. ;D lubie to. ;3
#takjestemhotką.
Mam nadzieję, że rodzice ją puszczą. ;D
czekam na kolejny rozdział. ;)
fajne :) czekam na c.d. ;)
OdpowiedzUsuń