Laura:
Niesamowity dreszcz przechodzący
przez twoje ciało. Histeryczne szczekanie psa. Spokojny oddech niespodziewanego
przybysza, pozwala określić jego płeć. Wielkie i szorstkie łapska delikatnie
zasłaniają twoje oczy, czujesz się niekomfortowo i to bardzo.
- Zgadnij kto to! – Powiedział radosnym głosem mężczyzna.
- Bartman, ogarnij się! Myślę, że o żartach nie powinieneś
teraz myśleć! – Odpowiedziałam zdenerwowana. Zbigniew się wzdrygnął, czemu się
nie dziwie.
- Przepraszam, chciałem tylko rozładować atmosferę między
nami. – Uśmiechnął się niemrawo.
- Chcieć to nie znaczy móc. – Zbyłam go i jak poszłam w
stronę mojego bloku.
- Laura! Przecież miałaś dać mi dzisiaj odpowiedź. – Nie
powiedziałam nic.
Razem z Julką zaczęłyśmy biec, psina
chyba zrozumiała, że zostać tu nie możemy. Ja tylko słyszałam jak Zibi biegł za
mną, już nie czułam się przy nim tak pewnie jak zawsze. Na domiar złego zaczął
padać deszcz.
- Czy może być jeszcze gorzej?! – Wykrzyknęłam podczas coraz
bardziej męczącego mnie biegu. Słyszałam już sapanie Bartmana, nagle złapał
mnie w tali i przytulił. Ja jak często ostatnimi czasy zaczęłam płakać.
- Cii, spokojnie. Przecież nic się nie dzieje. – Głaskał mnie
delikatnie po włosach.
- Dzieje się i to cały czas. – Wyszeptałam między szlochami i
jeszcze mocniej wtuliłam się w Zbyszkową pierś. – Umażę ci koszule. –
Powiedziałam i oderwałam się od niego.
- Przestań. – Powiedział spokojnie i ponownie przyciągnął
mnie do siebie. – Przepraszam cię za wszystko, nie przemyślałem tego co
zrobiłem. Było to chyba spowodowane zazdrościom.
- O Aśkę byłeś zazdrosny? Przecież ty się nawet nie
przejmowałeś
Waszym rozstaniem.
- Nie o Asie. – Nie przestawał gładzić moich włosów.
- To o kogo? – Spytałam zaciekawiona.
- O Lotmana. – Powiedział smutny. – Cały czas gadał w szatni
o tobie w samych superlatywach.
- Proszę cię, przecież to tylko Lotman.
- Po co my o nim rozmawiamy, przecież to ja ci sprawiłem
przykrość…
- Dobra, już daj spokój, rozumiem. – Popatrzył mi głęboko w
oczy i przytulił się do mnie. Podniosłam jego głowę i zaczęłam delikatnie go
całować, długo nie musiałam czekać na jego reakcje. Delektowałam się chwilą,
wiem, że to ostatnie nasze bliskości. Przecież już pojutrze Zbyszek wyjeżdża na
zgrupowanie przed Mistrzostwami Europy, a potem odrazy do Rosji. Oderwałam się
od niego. – Musisz wyjeżdżać?
- Niestety tak, chodźmy już, bo się od tego deszczu
przeziębisz. – Objął mnie w pasie i poszliśmy.
Marcela:
Na szczęście obie z Laurą mamy już
wakacje, wypadałoby wybrać się na jakieś wakacje. Nie mam bladego pojęcia gdzie
możemy jechać. Muszę z nią porozmawiać na ten temat.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
Julka od razu przybiegła do mnie i wskoczyła mi na ręce. Ja tylko słyszałam
rozmowę.
- Wejdziesz? – Był to głos Laury.
- Niestety nie mogę, muszę jeszcze wyprać rzeczy do Spały. –
A ten, należał do… Zbyszka?!
- Skoro nie mieszkasz już z Asią, ani ze mną to gdzie? –
Dopytywała przyjaciółka.
- U Miśka.
- Czekaj, czekaj! Kubiaka?! – Zdziwiłam się tak samo jak
Laura.
- Tak, co ty taka zdziwiona?
- Bo… zresztą nie ważne. Skoro nie chcesz wejść, to musimy
się pożegnać, bo jestem zmęczona. – I teraz była chwila ciszy. Czuje się jak
ojciec wyczekujący powrotu córki z randki. Nawet się nie zorientowałam kiedy
zaczęłam ich podsłuchiwać.
- Dobranoc myszko. – Pożegnał się Bartman.
- Paaa. – I w tym momencie poleciałam jak najszybciej do salonu, udawałam, że oglądam telewizję. Weszła Laura. – Siemson! – Szeroko się uśmiechnęła.
- Paaa. – I w tym momencie poleciałam jak najszybciej do salonu, udawałam, że oglądam telewizję. Weszła Laura. – Siemson! – Szeroko się uśmiechnęła.
- Co ty taka wesoła? – Spytałam udając, że nie wiem o co
chodzi.
- Nie, nic. Chyba spacery dobrze na mnie działają.
- Aha, co ty na to, żebyśmy pojechały na jakieś wakacje?
- Całkiem dobry pomysł, ale wiesz, że to się wiąże z wizytą u
rodziców?
- Musimy dać, radę. To co jutro jedziemy do naszego kochanego
Krakowa?
- Tak po prostu powiemy im, że chcemy kasy na wczasy?
- Sami do tego dojdą.
Obie od razu zadzwoniliśmy do naszych
rodziców, moi z wielką chęcią zaprosili nas na obiad, a Laury na kolacje. Jak
dobrze pójdzie to na noc będziemy w Rzeszowie.
_____________________________________________________________________________________________________________
Witam Was serdecznie!
Stwierdziłam, że będę wraz z rozdziałami dodawała link z piosenką, na którą w danym czasie mam t. zw ,,fazę''.
Rozdział jest bardzo krótki, znowu. Dlaczego? Każdemu wydaję się, że w wakacje ma się wiele więcej czasu niż w roku szkolnym. Wyjazdy przelatuję na zmianę z wyjściami ze znajomymi. Nie jestem słynnym ' no lifem' jak większość osób w moim wieku. Pamiętajcie, że też mam życie i mam prawo z niego korzystać :))
W poniedziałek już kolejny wyjazd także niestety muszę Was poinformować, że w najbliższym czasie też nie będzie rozdziału. Postaram się coś napisać, ale uroki Majorki raczej mi na to nie pozwolą.
Co myślicie o wybaczeniu Laury Zbyszkowi wszystkiego co zrobił? Sama jestem zdziwiona, że mu wybaczyła ;)
instagram twitter tutaj możecie zobaczyć moje zdjęcia
Pozdrawiam i życzę udanych wakacji,
Donieek :))
PS.: Liczę, że jak wróce to będzie tutaj 6000 wyświetleń, także wysyłajcie bloga znajomym, udostępniajcie na swoich stronach, tablicy i twitterach! Zróbcie mi niespodziankę B)
super że wreszcie coś dodałaś:)
OdpowiedzUsuńno to najpierw o rozdziale: hmm, zaskoczyło mnie to nagle pogodzenie się z Bartmanem, ale tak już chyba będzie, że będa się kłócić i wracać... no ciekawie jest. ciekawe gdzie pojadą na wakacje dziewczyny XD
a tak poza tym. oczywiście każdy ma wlasne życie, ale raz na np. 2 tygodnie możesz coś dodać:))
Zachęcam do zapisania bloga do listy siatkarskich opowiadań:D http://kibicowelove.blogspot.com/p/opowiadania-warte-polecenia.html
Wybaczanie jest podstawą egzystencji ludzkiej! Kto nie wybacza ten nie jest człowiekiem!
OdpowiedzUsuńa więc miłego wyjazdu :D Piosenka wow :D Chyba dobrze że się z nim pogodziła, lepiej jest mieć więcej przyjaciół niż wrogów?
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial! :D Juz czekam z niecierpliwoscia na nastepne ;>
OdpowiedzUsuńZapraszam takze do mnie remember-onelife.blogspot.com Calkiem nowy blog. Cieszyłabym się jeśli być czytała go i komentowała :)
jea,w końcu nadrobiłam :) przepraszam,że tak długo,ale nie było mnie wgl w Polsce i nie bardzo miałam dostępu do neta ;c rozdział jak zwykle świetny :) a Laura z Zibim w końcu się pogodziła :) czekam na następne i zapraszam do siebie http://eveerything-at-once.blogspot.com/ :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń